Byłam taka szczęśliwa gdy znalazłam tą watahę. Spełnienie marzeń! A wydarzyło się to przypadkiem...
Był chłodny (dla innych) wieczór. Wcieliłam się w wilka ognia i wykonałam samozapłon. Podpaliłam drewniane pale stojące obok. Stworzyłam ognisko. Było tak ciepło. Nagle usłyszałam trzask płonących gałęzi. Obnażyłam kły i warknęłam. - Kto to?... - Jestem Assuva, a to Violetta. Szliśmy akurat obeznać teren. Zamilkłam. Assuva był taki ładny. Ale raczej nie był z Violettą. - A ja... Ja jestem Misteria. - Wiesz, może zabierzemy cię ze sobą? Dołączyła byś do watahy... Zatkało mnie. - Ja... J...a... Dołączam bez dwóch zdań! - powiedziałam. Nie wiedziałam czy mówię to ze względu na Assuvę, czy z racji długiej podróży. Kiedy Assuva poszedł, pogadałam z Violettą. - No więc... - zaczęłam. - Pewnie jesteś już w związku, i wiesz, jak zdobyć, lub trochę zainteresować sobą chłopaka. < Violetta dokończ> | |
2000 lat temu, urodziły się dwa niezwykłe szczenięta. Basior i wadera. Mieli na imię Sindy i Water. Po 2 latach życia okazało się, że są herosami. Byli również w sobie zakochani...Alfy ich rodzice, wyrzucili ich ze stada, bo uważali, że są wrogami...Właśnie prawie 5 lat temu...Urodziła się Violetta.Sindy ukazała jej się przed oczami i razem założyły watahę.Sindy i Water...Zamienili się w lód. Obiecywali z łapą na sercu, że w tej watasze...Będzie 8 herosów... ~Amen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz