Kiedy obserwowałem nasze tereny zobaczyłem pędzące stado wilków. Natychmiast pobiegłem po Assuvę, Akimitsu, Valixy i innych. Wpadłem zdyszany do jaskini Akimitsu i Val.
- Hej co robicie? - wpadłem do jaskini.
- Siedzimy sobie. - odpowiedział Akimitsu.
- Musimy się przygotować do walki! - powiedziałem.
Akimitsu i Val szybko wstali, zgaslili ogień i pobiegli. Pobiegłem za nimi. Kiedy byliśmy na miejscu już wszystkie wilki zgromadziły się.
Angelo i Castill polecieli zobaczyć ile ich jest i spróbować ich zaatakować z góry, a Violetta przygotowała trutki oraz amulety. (...) Ruszyliśmy do ataku. Ich było więcej nisz nas.... Ich było z 70...A nas? 21.... Violetta szybko dała trutki Angelowi i Castillowi. Walka była zacięta. Wygrywaliśmy... Było dużo krwi na ziemi. Jednak zobaczyłem nieprzytomnego Assuvę. W chwili nie uwagi nie przyjacieli pobiegłem do Assuvy.
- Assuva! - szeptnąłem.- Assuva! Odcknij się!
Assuva otworzył powieki i zamknął. Szybko wziąłem go na grzbiet i pobiegłem do mojej jaskini. Skowałem go w tajnej norce. Zapaliłem ogień w takim kominku i przykryłem go futrem. Pobiegłem z powrotem na pole walki.
~Tym czasem u Amber....~Tym czasem u Assuvy....~
2000 lat temu, urodziły się dwa niezwykłe szczenięta. Basior i wadera. Mieli na imię Sindy i Water. Po 2 latach życia okazało się, że są herosami. Byli również w sobie zakochani...Alfy ich rodzice, wyrzucili ich ze stada, bo uważali, że są wrogami...Właśnie prawie 5 lat temu...Urodziła się Violetta.Sindy ukazała jej się przed oczami i razem założyły watahę.Sindy i Water...Zamienili się w lód. Obiecywali z łapą na sercu, że w tej watasze...Będzie 8 herosów... ~Amen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz